piątek, 31 sierpnia 2018

o sadzeniu...przesadzaniu :)

Dziś trochę pochmurno, trochę słońca...w sam raz.
Słychać warkot maszyn... nagle dotarło do mnie, że
to kosiarki, więc zrywam się, biegnę z saperką pod
pachą, rękawicami i workiem foliowym...
Zdążyłam!
Szybko wykopać te rośliny, zanim zostaną stratowane;
Po starej działce, którą zrównano z ziemią, gdzie 
nie gdzie  wychylają się nędzne roślinki...chcą żyć!
Szkoda ich przecież, więc je wykopałam i do ogródka
pod blokiem przesadziłam, szczęśliwa, że zdążyłam...
Pod nosem gadam ni to do siebie, ni to do nich;
skoro tyle przeżyłyście, to teraz się ratujcie!
Parę sadzonek liliowców, oraz dwie sadzonki 
winogron...Jeszcze tylko do domu, po baniak
plastikowy wody...ciężki, więc w plecaku taszczę
dookoła bloku... bo bez podlania nic by z tego nie
było... jest, zrobione... małe uczucie satysfakcji,
że się zdążyło... taka mała rzecz, a cieszy:
ja zrobiłam, co mogłam... teraz reszta należy do
was / gadam do tych roślinek /: jesteście uratowane,
więc radźcie sobie teraz, jeśli życie wam miłe!
... W drodze powrotnej konstatacja...maszyny się
posunęły już na koniec gminnego areału, a ja
ledwie zdążyłam z tą moją mini ogrodniczą
pasją... to takie moje TU  I  TERAZ...


                
              ... i być może dochowam się takich owoców
                                      swej pracy :)

... a wiedzę swą czerpię z " Gardeners' World" Magazine:




UWAGA ! 
                  Ta przepiękna złoto-srebrzysta ćma to ten
                  szkodnik przywleczony z Azji, który niszczy
                  nasze bukszpany. Na razie jedyne co można
                  zrobić, to siatkami odizolować ją od rośliny,
                  aby nie dopuścić do złożenia przez nią jaj!
                  W przeciwnym razie, jej gąsienice żerne
                  ogromnie żarłoczne pochłoną nasze krzewy
                  bukszpanów w bardzo krótkim czasie...



    ... i pożegnamy się z tymi krzewami,
    które jeszcze u nas ocalały...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo proszę, aby komentarze publikowane były w poszanowaniu godności innych czytelników. Dziękuję!