sobota, 5 stycznia 2019
Obecność...a właściwie jej brak - to po prostu brak miłości
Nawet dzisiaj, wieczorem idę z psem na spacer... na ławce siedzi
tata, komórka oświetla mu twarz . Córeczka ok.8 - 9 lat przebiera
nogami, podskakuje - z radości, że jest śnieg...bo bałwanek już jest
zrobiony i zagaduje ojca... a ten niczym chochoł słomiany zbywa
dziecko półsłówkami - i tak przejęty gadżetem w dłoni, że świata
nie widzi, a w tym własnego dziecka tak żebrzącego uwagi ...
Zaiste w swym ogłupieniu kolorowym gadżetem gubimy chwile
niepowtarzalne i b e z c e n n e - ponieważ już nigdy nie wrócą!
I tak doszliśmy do tego, że przedmiot jest bardziej godny uwagi
niż żywy człowiek - własne dziecko
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę, aby komentarze publikowane były w poszanowaniu godności innych czytelników. Dziękuję!