Polska rzeczywistość
Spotykam sąsiada, co słychać mówię,
A on mi na to, że „ stara bieda „
I nic, się pytam - zmienić nie da?
A on: że
ciężko i wszystko nie tak.
Skóra mi
cierpnie gdy to słyszę
I co można
zmienić - szybko myślę...
I zagaduję, że spróbować trzeba
Coś nowego obmyślić niż : stara bieda
Że możliwe
niemożliwego jest potrzeba.
Puszczam więc
w ruch fantazję całą,
Podpieram się
baśnią i kabałą
- co niemożliwe to
możliwe - ripostuję śmiało.
Wracam do domu pełna żaru,
Modlę się i myślom daję pole,
Żeby mój naród ocknął się w porę...
Tkanie i pranie, pranie i tkanie,
Myśli, osnowa bez narzekania...
Trochę promyków w czółenku moim
Przetyka tkaninę brokatu złotem...
4.01.2001-09-08
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę, aby komentarze publikowane były w poszanowaniu godności innych czytelników. Dziękuję!