niedziela, 3 czerwca 2018


                Polska rzeczywistość

Spotykam sąsiada, co słychać mówię,
A on mi na to, że „ stara bieda „
I nic, się pytam - zmienić nie da?
       
        A on: że ciężko i wszystko nie tak.
        Skóra mi cierpnie gdy to słyszę
        I co można zmienić - szybko myślę...

I zagaduję, że spróbować trzeba
Coś nowego obmyślić niż : stara bieda
Że  możliwe niemożliwego jest potrzeba.

        Puszczam więc w ruch fantazję całą,
        Podpieram się baśnią i kabałą
        - co  niemożliwe to  możliwe - ripostuję śmiało.

Wracam do domu pełna żaru,
Modlę się i myślom daję pole,
Żeby mój naród ocknął się w porę...

Tkanie i pranie, pranie i tkanie,
Myśli, osnowa bez narzekania...
Trochę promyków w czółenku moim
Przetyka tkaninę brokatu złotem...

                4.01.2001-09-08

                                                                                Wyk. Ewa Uroda
                                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo proszę, aby komentarze publikowane były w poszanowaniu godności innych czytelników. Dziękuję!